Główną rolę tym razem odgrywa część mojej studniówkowej kreacji. Odkąd zobaczyłam ją wykończoną u krawcowej zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Spódnica wisząca na wieszaku zachwyca, niestety na ciele niesamowicie drażni. Materiał jest zbyt sztywny, przez co pozbawia spódnicę lekkości. Teraz wykorzystuję ją albo do zdjęć, albo jako tarczę chroniącą moją przestrzeń intymną :) Pomimo wszystko nadal mam sentyment do pastelowych, rozkloszowanych i czasem teatralnych baletnic. 

Spódnica - uszyta przez krawcową
Bluzka - H&M
Rajstopy - Marilyn